Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Jeśli masz jakiś problem lub pytanie związane z paleontologią, tutaj znajdziesz pomoc.
rys. http://www.lonelydinosaur.com/
Awatar użytkownika
Timi
Sylurski akantod
Sylurski akantod
Posty: 177
Rejestracja: 24 kwietnia 2006, o 17:42
Imię i nazwisko: Tomasz Rutkowski
Lokalizacja: Bełchatów
Kontakt:

Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: Timi »

Witajcie. Czy macie doświadczenie w dostępie do odsłonięć skalnych np do żwirowni, kopalni itp i nie mieliście raczej problemów z uzyskaniem zgody na wejście na taki teren? Ja bodajże na około 20 starań, czy to mailowych, telefonicznych czy osobiście - wszystkie 20 były nieudane.... i dzis znów to samo. Czy wymagany jest tutaj argument w postaci autorytetu stopnia dr geologi, biologii itp lub pracy na uczelni czy muzeum? czy raczej nie ma regóły i po prostu trafiam na DZBANÓW, którzy nie wpuszczą (bo nie).
Mam swój kask, kamizelkę, prowadzę zajęcia w przedszkolach i szkołach z tej tematyki i zazwyczaj mówię że potrzebuję kilka "kamyczków" na cele dydaktyczne, lub dziś np chciałem sprawdzić tylko przekrój geologiczny w żwirowni gdzie od dawna nie ma maszyn i wystarczy żeby ktoś ze mną poszedł i przypilnował - nie otrzymałem zgody "kim pan jest" , "a po co to panu", "czemu to ma służyć?" i ostatecznie słyszę "Nie..... bo nie".

W kopalni Bełchatów gdzie mieszkam już mam łatwiejszy dostęp i byłem tam nie raz i mam jasną sytuacje jakie warunki muszę spełnić, ale w prywatnych żwirowniach nie jestem w stanie polemizować z warunkami bo po prostu ich nie ma. "nie bo nie".

Czy jakiekolwiek papiery... nie wiem np członkostwo Polskiego Towarzystwa Geologicznego, lub jakieś sprawdzone argumenty słowne, mogę mi w tym pomóc? Pomożecie towarzyszki i towarzysze?

Pozdrawiam
http://www.stellar-pictures.pl
http://www.tomaszrutkowski.pl
http://pl.youtube.com/watch?v=43unDWTfkds SAVE OUR RAINFORESTS
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy." Poznaj całą prawdę... http://www.timiworld.fora.pl

Awatar użytkownika
nazuul
Moderator
Moderator
Posty: 8244
Rejestracja: 3 grudnia 2007, o 19:51

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: nazuul »

Skoro to teren prywatny i to nie zwykłe pole ale zakład górniczy, mający plan ruchu zakładu górniczego itp. (o ile działa legalnie), a nie jesteś osobą, która może wejść bez zgody właściciela np. geodetą, to dlaczego mieliby Ciebie wpuszczać? Dla nich to jest surowiec, na którym się trzepie kasę, więc nie widzą powodu, aby kogokolwiek tam wpuszczać, zwłaszcza w jakiś dla nich dziwnych celach, i jeszcze dawać osobę, pewnie z uprawnieniami górniczymi, na swój koszt, żeby Ciebie pilnowała. Jak usłyszą, że skamieniałości czy "archeologia", to się im dopiero lampka zapali.
Być może dokumentacja zakładu górniczego we właściwym urzędzie górniczym coś pomoże, być może jest ona informacją publiczną, dostępną np. na prośbę emailową, poczytaj też przepisy o planach ruchu (i ogólnie prawo geologiczne i górnicze), może tam coś znajdziesz. Albo ogólnie pisz do urzędu górniczego, jakie są zasady wejścia do kopalni.
W ostateczności, gdy powiesz, że chcesz od nich kupić za konkretną sumkę kamienie, to się może zgodzą. Albo zrobią jeszcze większe oczy i pogonią.
Obrazek
[Stamp: Apsaravis] [Avatar: P. Weimer, CC BY-NC-SA 2.0]

Awatar użytkownika
Timi
Sylurski akantod
Sylurski akantod
Posty: 177
Rejestracja: 24 kwietnia 2006, o 17:42
Imię i nazwisko: Tomasz Rutkowski
Lokalizacja: Bełchatów
Kontakt:

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: Timi »

Pracowałem troche lat w Kopalni Bełchatów, dlatego procedury i przepisy są mi znane, sam byłem też obchodowym, który sprawdzał infrastrukturę, osoby będące na terenie i załatwiałem takie przepustki dla firm zewnętrznych. Co do tych zakładów prywatnych - Kwestie finansowe poruszam od razu na wstępie, ze zapłacę za garść "kamyków" a w przypadku gdy nic nie będę brać ze sobą, zapłacę za fatygę ale te argumenty kompletnie nie działają.
http://www.stellar-pictures.pl
http://www.tomaszrutkowski.pl
http://pl.youtube.com/watch?v=43unDWTfkds SAVE OUR RAINFORESTS
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy." Poznaj całą prawdę... http://www.timiworld.fora.pl

Awatar użytkownika
nazuul
Moderator
Moderator
Posty: 8244
Rejestracja: 3 grudnia 2007, o 19:51

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: nazuul »

Nie wiem, jakimi kwotami operują kopalnie takie jak Bełchatów (domyślam się, że sporymi), ale na piasku się zarabia dużo, więc Twoja propozycja musiała być bagatelna, niewarta zachodu, dezorganizacji, i do tego brzmieć dziwnie.
Być może też podawane przez Ciebie argumenty jak afiliacja mogłyby być na Twoją niekorzyść - mogą się obawiać, że im zaraz wejdą "archeolodzy" i im prace wstrzymają.
Poza ww. to nie mam legalnych pomysłów, ale nie piszę jako osoba zbierająca, lecz jako mająca do czynienia z takimi przedsiębiorstwami w innym zakresie a to co piszesz jest tym, czego bym się spodziewał. Do fabryki też nie wejdziesz w celach dydaktycznych.
Może jakbyś zbierał materiały do publikacji czy dysertacji, albo użyć jakieś pijarowego argumentu typu "zakład Xyz wspiera polską naukę", żeby gdzieś ich logo widniało.
Obrazek
[Stamp: Apsaravis] [Avatar: P. Weimer, CC BY-NC-SA 2.0]

Awatar użytkownika
Timi
Sylurski akantod
Sylurski akantod
Posty: 177
Rejestracja: 24 kwietnia 2006, o 17:42
Imię i nazwisko: Tomasz Rutkowski
Lokalizacja: Bełchatów
Kontakt:

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: Timi »

Rozumiem, też o tym pomyślałem, że mogą bać się że coś jeszcze znajdę i zjedzie się więcej takich "dziwaków". Ze swoje strony niestety nie mam im nic do zaoferowania w kwestii wzmianki o nich/reklamy. Pozostaje chyba zatem kwestia kwoty, na tyle wysoka aby chciało im się ze mną pójść :)
nazuul pisze:
29 czerwca 2021, o 15:49
Nie wiem, jakimi kwotami operują kopalnie takie jak Bełchatów (domyślam się, że sporymi), ale na piasku się zarabia dużo, więc Twoja propozycja musiała być bagatelna, niewarta zachodu, dezorganizacji, i do tego brzmieć dziwnie.
Być może też podawane przez Ciebie argumenty jak afiliacja mogłyby być na Twoją niekorzyść - mogą się obawiać, że im zaraz wejdą "archeolodzy" i im prace wstrzymają.
Poza ww. to nie mam legalnych pomysłów, ale nie piszę jako osoba zbierająca, lecz jako mająca do czynienia z takimi przedsiębiorstwami w innym zakresie a to co piszesz jest tym, czego bym się spodziewał. Do fabryki też nie wejdziesz w celach dydaktycznych.
Może jakbyś zbierał materiały do publikacji czy dysertacji, albo użyć jakieś pijarowego argumentu typu "zakład Xyz wspiera polską naukę", żeby gdzieś ich logo widniało.
http://www.stellar-pictures.pl
http://www.tomaszrutkowski.pl
http://pl.youtube.com/watch?v=43unDWTfkds SAVE OUR RAINFORESTS
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy." Poznaj całą prawdę... http://www.timiworld.fora.pl

Ag.Ent
Kredowy tyranozaur
Kredowy tyranozaur
Posty: 2286
Rejestracja: 19 marca 2009, o 20:55
Imię i nazwisko: Tomasz Skawiński
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: Ag.Ent »

Timi pisze:Czy wymagany jest tutaj argument w postaci autorytetu stopnia dr geologi, biologii itp lub pracy na uczelni czy muzeum? czy raczej nie ma regóły i po prostu trafiam na DZBANÓW, którzy nie wpuszczą (bo nie).
Myślę, że to wszystko zależy od widzimisię właściciela. Jeśli np. dany kamieniołom należy do dużej firmy, której zależy żeby mieć dobry PR, to szanse na wejście mogą być trochę większe. Sporo jeździłem po dolnośląskich kamieniołomach (w poszukiwaniu żywych jaszczurek, a nie ciekawostek geologicznych czy paleontologicznych, ale jednak) i zwykle udawało się dostać zgodę na wejście. No ale ja też robię to "z ramienia uczelni", więc pewnie właściciele patrzą na to trochę inaczej.
nazuul pisze:(...) mogą się obawiać, że im zaraz wejdą "archeolodzy" i im prace wstrzymają.
Timi pisze:Rozumiem, też o tym pomyślałem, że mogą bać się że coś jeszcze znajdę i zjedzie się więcej takich "dziwaków".
Wydaje mi się, że tak właśnie może być. Poza tym pewnie, o czym też wspomnieliście, boją się, że podczas chodzenia po kamieniołomie/kopalni mogłoby Ci się coś stać, a dawać specjalnie jakiegoś "nadzorcę" też im się nie chce, bo to dodatkowy wysiłek (organizacyjny). Pewnie po prostu uznają, że odmowa jest łatwiejsza, a zgoda to tylko potencjalne dalsze "kłopoty".

Awatar użytkownika
Timi
Sylurski akantod
Sylurski akantod
Posty: 177
Rejestracja: 24 kwietnia 2006, o 17:42
Imię i nazwisko: Tomasz Rutkowski
Lokalizacja: Bełchatów
Kontakt:

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: Timi »

Dzięki Ag.Ent za podzielenie się swoim doświadczeniem w tym temacie ;)
http://www.stellar-pictures.pl
http://www.tomaszrutkowski.pl
http://pl.youtube.com/watch?v=43unDWTfkds SAVE OUR RAINFORESTS
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy." Poznaj całą prawdę... http://www.timiworld.fora.pl

Awatar użytkownika
kryty_niekrytyczny
Triasowy silezaur
Triasowy silezaur
Posty: 870
Rejestracja: 4 czerwca 2018, o 14:29
Lokalizacja: PL

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: kryty_niekrytyczny »

Z mojego doświadczenia: bywa różnie. Niektórzy wpuszczają, niektórzy nie. Przyznaję się, że czasem wchodziłem też gdzieś na nielegalu. Papier z uczelni czasem jest konieczny, ale często nie ma znaczenia. Dwie rzeczy, których może obawiać się kierownictwo to 1) wypadek, gdy dziura jest głęboka, lub gdy są maszyny, 2) że coś się znajdzie - i zaszkodzi to działalności kopalni. Większość moich doświadczeń jest jednak pozytywna, więc raczej pechowo trafiałeś.

Awatar użytkownika
nazuul
Moderator
Moderator
Posty: 8244
Rejestracja: 3 grudnia 2007, o 19:51

Re: Problemy z dostępem do prywatnych żwirowni

Post autor: nazuul »

Możliwość wypadku to na pewno istotny czynnik, ale nie musi być wielka dziura do tego, są przepisy bezpieczeństwa określające np. kąt nachylenia skarp, które łatwo przekroczyć. Można spaść, ale równie dobrze potknąć się i złamać nogę, a nawet się przysypać.
Szukanie żywego inwentarza na pewno z punktu widzenia kopalni jest mniej ryzykowne, bo nie wchodzi w ich interes - kopalinę.
Spójrzcie z punktu widzenia przedsiębiorstwa - co oni z tego będą mieli, że wpuszczą jakiegoś oszołoma, którego interesują bezwartościowe kamienie?
Przypuszczam jeszcze co innego: dla właściciela kopalni wyrażanie udokumentowanej zgody na wejście jest ryzykowne, jak to już wskazaliście, ale paradoksalnie w czasie, gdy kopalnia nie działa, to wchodzenie na ich teren aż tak problematyczne nie jest. Nie wiem na ile to jest normą, ale jakieś szczególne zabezpieczenie przed wejściem osób trzecich często nie jest wymagane a jeżeli ktoś wejdzie bez zgody na teren gdzieś na odludziu i się coś stanie, to sam jest sobie winien, w końcu ostrzeżenia zapewne są na tablicy.
Ewentualnie mogą być nieprzychylni wizytom geologów, bo tacy mogą mieć wiedzę na temat przepisów i donieść o nieprawidłowościach - a o nie jest dość łatwo, często też szefostwo nie wie, co się dzieje na konkretnych kopalniach, więc wolą dmuchać na zimne i z zasady przyjmować niewpuszczanie osób postronnych.
Obrazek
[Stamp: Apsaravis] [Avatar: P. Weimer, CC BY-NC-SA 2.0]

ODPOWIEDZ